Nasłuchawszy się intrygujących opowieści o naszym następnym plenerze, tuż obok więzienia w Rochester, jesteśmy zachwyceni, że w końcu go zobaczymy. Dotarcie do celu nie jest łatwe; utykamy w koszmarnym korku na autostradzie M25 i podróż zajmuje nam pięć godzin zamiast półtorej.
Kiedy jednak docieramy do terenów więzienia, wiemy, że było warto. Zostajemy oprowadzeni po niekończących się tunelach, otaczających więzienie; potem wybieramy się na wzgórze nieopodal, by podziwiać piękny widok na pagórki po drugiej stronie autostrady, przebiegającej tuż pod więzieniem. Niektóre z tutejszych pomieszczeń zaadaptowano na… klub nocny; inne cierpliwie czekają na odnowienie. Kiedy tak spacerujemy, natykamy się na kilka kóz, gęsi i kur – wszystkie wyglądają na mocno zaciekawione, co to za śmieszni ludzie biegają dookoła z kamerą ;-)
Zostawiamy zwierzęta na straży „grobu” wykopanego w tym miejscu na potrzeby pewnej dramatycznej sceny, którą będziemy tu jeszcze nagrywać.
A