Ostatni w tym tygodniu dzień w posiadłości Campbell Manor poświęciliśmy na nakręcenie dwóch scen z Robertem Murrayem, czarnym charakterem filmu (jednym z wielu).
Wpierw policjant składa mu wizytę, aby dowiedzieć się więcej o powiązaniach Roberta z niedawnym morderstwem Martina Willisa. Murray, rzecz jasna, nie mówi policji niczego, co mogłoby pomóc w śledztwie, ale jest wstrząśnięty tym, ile policjant wie o nim i o Willisie.
Kolejna scena pokazuje konsekwencje podsłuchania przez Beatrice rozmowy męża i policjanta. Kiedy dowiaduje się ona, że Willis został zamordowany (jak słusznie podejrzewa Beatrice, przez Roberta), jej nienawiść do męża rośnie i kobieta uświadamia sobie, że pora działać.
To wszystko, co zdołaliśmy zrobić czwartego dnia. Jutro cała ekipa filmowa przenosi się do Londynu. Będziemy kręcić sceny rozgrywające się w pewnym szemranym warsztacie samochodowym, będącym jednocześnie podejrzanym lombardem, prowadzonym przez maniakalno-depresyjnego gościa, owładniętego żądzą pieniądza imieniem Alfie the Fixer.